Święta w czasie pandemii
Nadchodzące święta będą inne niż kiedykolwiek. Pod każdym względem. Począwszy od przygotowań, które mogą zupełnie inaczej przebiegać w atmosferze pracy zdalnej, po spotkania bożonarodzeniowe w ograniczonym gronie. Co o tym myślą pracujący rodzice? Czy „inaczej” znaczy w tym przypadku „gorzej”? Czy może w ograniczonym składzie znaczy bliżej tych, których mamy obok i którym wyjątkowo możemy poświecić więcej czasu i uwagi? O ciemnych i jasnych stronach tegorocznych świąt rozmawiałam z naszymi pracownikami State Street Bank. Byłam ciekawa jak planują pogodzić role zawodowe z byciem rodzicem, kucharzem, kurierem i Świętym Mikołajem.
– Święta będą na pewno dużo spokojniejsze i łatwiejsze do przygotowania – mówi Gabriela. – Zostaniemy w domu, więc nie będę musiała poświęcać czasu na pakowanie, dojazdy czy stanie w korkach. Uniknę też słynnej „gorączki świątecznej”, biegając i szukając na ostatnią chwilę brakujących produktów czy prezentów. Mniej czasu poświecę też na przygotowanie potraw.
Aneta także planuje pozostać w domu: – Będę mogła bardziej zaangażować dzieci w przygotowania. One też zyskują dodatkowy czas, ucząc się w trybie zdalnym – mówi. – Tradycyjne spotkania z Mikołajem czy warsztaty tworzenia ozdób świątecznych organizowane przez State Street także przeniosły się do wirtualnej rzeczywistości. Wprowadzają nas jednak w bożonarodzeniową atmosferę i mobilizują do świątecznych przygotowań. Większość tradycyjnych inicjatyw firmy, takich jak świąteczne spotkania zespołowe, konkursy ozdabiania biurek czy całego biura, a także konkursy na przebrania świąteczne zostały zastąpione wersją online – dodaje. – Podtrzymuje to nasze dobre relacje, a spotkania niedotyczące tematów czysto biznesowych, są świetną okazją do lepszej integracji.
Panowie podchodzą do tematu świąt z dużym dystansem. – Praca zdalna nie ma chyba żadnego wpływu na przygotowania świąteczne, ponieważ specjalnych przygotowań nie robimy – opowiada Grzegorz. Wolny czas spędzimy aktywnie, na spacerach lub nartach.
– Nareszcie będą to na prawdę spokojne święta, bez olbrzymiej liczby potraw, w połowie wyrzucanych do śmietnika, bez nietrafionych prezentów dla dalszych krewnych. Być może zamówimy od lokalnego dostawcy kilka świątecznych dań, aby podkreślić wyjątkowość tych dni. Nic szczególnego jednak nie planujemy – mówi Paweł.
Nie możemy jednak zapominać i o drugiej stronie nowej rzeczywistości. – Wiele samotnych i starszych osób pozostanie na te święta sama. Brak kontaktu z innymi, szczególnie w okresie świątecznym, na pewno wpłynie negatywnie na ich psychikę – zauważa Adam. – Szczególnie mieszkającym dalej dziadkom będzie ciężko. Często świąteczny czas to jeden z nielicznych momentów spotkań z wnukami. Zwłaszcza, jeśli mieszkają oni w innym kraju czy nawet innym mieście.
– Nie wiem też, czy rezygnacja z odwiedzin i zamknięcie we własnych czterech ścianach i nam się nie odbije na zdrowiu psychicznym – śmieje się Karolina. – Dzieci od dawna czekały na możliwość wspólnej zabawy z kuzynostwem. Teraz będą mogły spotkać się z nimi tylko zdalnie, a do zabaw pozostaną im rodzice – dodaje.
Pomimo pandemii, niektórzy decydują się jednak na złożenie wizyty najbliższej rodzinie lub ciągle ją rozważają. -Zdecydowaliśmy się na spędzenie świąt razem z teściami, mieszkającymi w innym mieście -mówi Monika. – Rozważyliśmy wszystkie za i przeciw i uważamy, że przy zachowaniu szczególnych środków bezpieczeństwa jesteśmy w stanie zapewnić sobie oraz dziadkom spokojny rodzinny czas. Dziadkowie od bardzo dawna nie widzieli wnuków, a także i one bardzo już za nimi tęsknią. Przedłużający się czas izolacji bardzo niekorzystnie wpływa zarówno na jednych, jak i drugich i ten wspólny czas naprawdę im się należy – mówi. – Jednak wizyty ograniczyliśmy tylko do jednej strony rodziny – dodaje.
– A my nadal jesteśmy rozdarci – mówi Katarzyna – Z jednej strony tradycja i serce pcha nas do złożenia wizyty rodzinie. Z drugiej strony boimy się o zdrowie własne oraz osób starszych, z którymi będziemy mieć kontakt. Decyzję podejmiemy pewnie w ostatniej chwili – stwierdza.
Niezależnie od tego jaką podejmiemy ostatecznie decyzję, w dobie pandemii święta będą miały inny przebieg niż zazwyczaj. Nie zobaczymy się z bliskimi z rodzinnych stron, nie odwiedzimy wszystkich krewnych, z którymi zazwyczaj spotykaliśmy się przy wigilijnym stole. Nie odbędzie się wiele tradycyjnych spotkań. Często będziemy musieli zadowolić się wysłaniem świątecznych kartek i składaniem życzeń on-line. Za to „zyskamy” czas, który będziemy mogli poświęcić tym, z którymi mieszkamy. Zyskamy przestrzeń do odpoczynku, którego tak bardzo potrzebujemy. Będziemy mogli robić to co chcemy a nie to, co trzeba i wypada. Być może będą to pierwsze od lat święta, które będą naprawdę spokojne?
Tego Wam i sobie życzymy !