Dobrostan w czasach pandemii
Pandemia zweryfikowała nasze podejście do zdrowia do fizycznego i psychicznego. Chyba nigdy „nie byliśmy tak blisko siebie” – swoich potrzeb, obaw i oczekiwań. Chyba nigdy wcześniej z taką uważnością nie analizowaliśmy naszego samopoczucia, poziomu zmęczenia czy stanu zdrowia. Słowo „dobrostan” oznaczające odczuwanie szczęścia i satysfakcji z życia, nabrało głębszego znaczenia.
Obecna sytuacja zaczęła wymuszać na nas działania zmierzające do poprawy naszego dobrostanu, bo okazało się, że to jest naprawdę ważne i że nikt za nas tego nie zrobi. Myślę, że do wielu z nas dotarło, że to my sami musimy wykonać wysiłek zmierzający do wyeliminowania złych, a wdrożenia dobrych nawyków. Inni mogą nas wspierać i dostarczać profesjonalnych narzędzi. Ci inni, zgodnie z oczekiwaniami wielu Polaków, to często pracodawcy.
We wrześniu 2020 roku firma Hays przeprowadziła badanie wśród 1400 respondentów, z którego wynika, że 70% ankietowanych przyznało, że w obliczu obecnej sytuacji pandemicznej pracodawcy powinni zatroszczyć się o zdrowie psychiczne pracowników (zwłaszcza, że część benefitów dotąd oferowanych przez firmy jest niedostępna – np. świeże owoce w biurze, bilety do kina czy zajęcia w obiektach sportowych). To samo potwierdza raport „Przyszłość wellbeingu i benefitów pracowniczych. Nowe porządki” autorstwa Activy – 72,6% pracowników uważa, że ich pracodawca powinien wprowadzić benefity z tego zakresu. Z danych tych wynika, że obecnie największym wyzwaniem dla pracowników są kwestie związane z radzeniem sobie ze stresem (w tym techniki, które pomagają uporać się z negatywnymi emocjami), obszar związany z relacjami i ich budowaniem oraz podtrzymywaniem więzi. Z badania Activy wynika również, że w Polsce tylko 7% pracodawców oferuje swoim pracownikom wsparcie w obszarze zdrowia psychicznego.
Z perspektywy pracującej mamy i pracownika Citibank Europe PLC mogę powiedzieć, że takie wsparcie jest na wagę złota. Citi już od dłuższego czasu (jeszcze przed pandemią) proponował pracownikom programy wsparcia, np. Employee Assistance Programme, który umożliwiał porady ze specjalistami na każdy temat. Do mnie jednak przemówił program „Flourish” w formule warsztatów on-line, który zmotywował mnie do pracy nad sobą i w efekcie uświadomił, że małymi krokami można wiele zmienić.
Początkowo zapisałam się na sesje „Stress less”, pomagające opanowywać stres oraz „Mindfullness”, czyli trening uważności. Byłam naprawdę pozytywnie zaskoczona poziomem praktyczności tego kursu. Prowadzący uzbrajali nas w konkretne narzędzia od razu możliwe do wykorzystywania. Wcześniej wydawało mi się, że mam wiedzę w zakresie wpływu stresu na moje funkcjonowanie czy technik radzenia sobie z nim. Udział w kursie mocno zweryfikował moje podejście. Co ważne – do tej pory korzystam z narzędzi omawianych podczas sesji. Korzysta z nich również moja 14-letnia córka. Jej też to pomaga w codziennych wyzwaniach związanych z nauką zdalną i nietypowym przebiegiem roku szkolnego.
Zmotywowana doświadczeniami z udziału w programie zapisałam się na kolejne sesje dotyczące wypracowywania równowagi między pracą a życiem rodzinnym oraz wyznaczania w życiu priorytetów i zarządzania czasem. Te kursy również zmieniły moje podejście i wpłynęły na moją perspektywę. Mam poczucie, że to mi bardzo pomogło i szczerze polecam znalezienie czasu na pracę nad sobą.
Być może gdyby nie fakt, że udział w takim programie zaproponował mi mój pracodawca, nie chciałoby mi się na własną rękę szukać wsparcia. I to byłby wielki błąd. Piszę o tym dlatego, ponieważ zakładam, że wiele osób myśli podobnie. Nie stawia sobie za priorytet własnego zdrowia, samopoczucia, tylko siłą rozpędu realizuje codzienne zadania aż dojdzie do momentu, w którym trudno złapać oddech. Warto się nad tym zastanowić, bo niewielkim nakładem czasowym, można w swoim życiu wiele ulepszyć.
Początkowo wahałam się czy zapisać się do programu, czy starczy mi na to czasu – w sumie kurs trwał 12 tygodni. Teraz wiem, że ta jedna godzina tygodniowo znacznie poprawiła mój sposób funkcjonowania i bardzo dobrze wpłynęła na moje samopoczucie. Ta godzina to była świetna inwestycja i namawiam do tego, aby właśnie tak traktować wszelkie kursy z zakresu rozwoju osobistego. Dziś nasze życie zawodowe i prywatne nieustannie się splatają, dlatego dobre samopoczucie związane z pracą ma wpływ na nasze życie rodzinne. I w drugą stronę – nasze szczęście w życiu prywatnym, pozwala nam rozkwitać w pracy. Nasze zdrowie psychiczne i fizyczne powinny być ważne dla naszych bliskich i dla naszego pracodawcy. Nie szczędźmy czasu, aby o nie dbać.
Nie próbujmy też dochodzić do wszystkiego sami. Warto prosić o pomoc i szukać pomocy. To nie jest oznaka słabości, a wręcz przeciwnie – to odwaga do stawiania czoła wyzwaniom. Pandemia postawiła nas wszystkich w trudnym położeniu bez względu na wiek, płeć, sytuację zawodową czy rodzinną. Być może w różny sposób doświadczamy tej pandemicznej rzeczywistości, ale z pewnością nikogo z nas nie pozostawiła ona obojętnym. Ta sytuacja to dobra okazja, żeby przyjrzeć się sobie z uwagą i zastanowić się co możemy zrobić dla siebie. Nasze dobre samopoczucie, pozytywnie odbije się na osobach z naszego otoczenia, a szczególnie na naszych bliskich.
Autor: Luiza Olencka, CEE HR Manager, Citibank Europe PLC