Tata nie idealny, ale coraz lepszy
„Kobiety są bardzo trudne w relacji. Przykre jest to, że na większości grup dla kobiet lub mam jest tyle hejtu, oceniania. U mężczyzn jest ogrom wsparcia i zrozumienia. Dokąd ten świat zmierza? Oczywiście jestem mamą i kobietą. I zdaje sobie sprawę, że ta grupa pozostanie w sferze moich marzeń. Ale chciałam Wam to napisać. Tatusiowie – robicie świetną robotę.”
Taką wiadomość dostałem niedawno od jednej z mam, która chciała dołączyć do fejsbukowej grupy Lepszy Tata – ojcowskie inspiracje, prowadzonej przez Jarka Kanię i przeze mnie. Do grupy mogą należeć tylko mężczyźni, ale jest wiele kobiet, które każdego dnia próbują się do nas dostać. Muszę przyznać, opinia mocno mnie zaskoczyła, bo od sierpnia 2019 roku, kiedy to założyliśmy naszą ojcowską społeczność, widziałem dyskusje, w których hejt nie pytał o litość a pomyje jeszcze długo zostawiały po sobie niezły smród.
Niemniej po chwili namysłu przyznałem tej pani rację. Istotnie nie ma u nas takich nieprzyjemnych komentarzy wiele i są ku temu dwa powody. Po pierwsze, każda trudna sytuacja motywuje nas do doprecyzowania regulaminu, który z Jarkiem szanujemy, tak jak powinno się szanować Konstytucję. Wszystko, co nie jest zakazane w regulaminie, jest zatem dozwolone. A po drugie prowadzimy w grupie politykę „zero tolerancji” dla hejtu. Posty i obraźliwe komentarze są niezwłocznie kasowane, niemniej dbamy też o to, aby ich autorzy wiedzieli, które punkty regulaminu złamali. Nie obrażamy się więc na siebie nawzajem, nie banujemy za poglądy odmienne od naszych, tylko bez złości, ale stanowczo, stawiamy granice (podobnie jak robimy w stosunku do dzieci, czego nauczył mnie nurt parentingowy RIE (czytaj: raj), o którym opowiadam w swojej książce) i wyjaśniamy rzeczowo powody naszego postępowania. To zresztą ciekawy aspekt naszej pracy jako moderatorzy ̶ czujemy się często jak rodzice wywołani do tablicy w czasie domowej sprzeczki własnych dzieci, którzy mają jakoś zareagować.
Warto też wspomnieć o tematach, które wywołują najsilniejsze emocje wśród ojców. I pewnie nie zaskoczę tu nikogo, jeśli powiem, że te same kwestie dzielą dzisiaj bardzo mocno nasze polskie społeczeństwo. Są to: szczepienia, Kościół i LGBT.
Ze szczepieniami poradziliśmy sobie w ten sposób, że po prostu nie zezwalamy w grupie na porady lekarskie, w tym dotyczące szczepień. Czasami jednak któryś post jest tak sformułowany, że trudno go jednoznacznie odrzucić i wtedy wywołuje on burzę: szczepionkowcy toczą batalię z anty-szczepionkowcami, a wirtualna krew leje się strumieniami.
Drugim tematem bardzo dzielącym grupę jest kościół katolicki, rozumiany jako społeczność wiernych. Wystarczy, że pojawi się pytanie o przygotowanie dziecka do I Komunii Świętej i mamy już wodę na młyn dla osób nieprzepadających za kolorem czarnym. I nawet nie o samą religię tutaj chodzi, a o zaufanie i szacunek, lub ich absolutny brak, do kleru.
Trzecim wątkiem, który rozgrzewa grupę Lepszy Tata do czerwoności, jest LGBT. To jest o tyle ciekawa sprawa, że w zasadzie nie ma u nas postów na temat ojcostwa w związkach partnerskich, czego można by się spodziewać. LGBT jest jedynie „hasłem-kluczem” przywoływanym wtedy, kiedy prośba taty o poradę jest uznana za zbyt delikatną, wrażliwą, nieokreśloną, niezdecydowaną, a więc w opinii niektórych – niemęską. Są ojcowie, którzy w grupie pytają, jakie imię dla dziecka wybrać albo tacy, którzy rozważają, czy w danej sytuacji dziecko zasłużyło na karę, czy nie. Wielu mężczyzn irytują tego typu pytania. Nauczeni stanowczego i szybkiego podejmowania decyzji (co nie zawsze idzie w parze z rozmysłem), rozterki nie zawsze młodych Werterów kwalifikują jako cechę niewieścią i w niewybredny sposób to komunikują.
Trzeba jednak przyznać, że standardem w naszej grupie jest dyskusja, która nie wychodzi poza regulaminowe ramy. Z pewnością niemal niezauważalne wśród ojców jest współzawodnictwo o miano Najlepszego Taty. Sukcesy ojcowskie jednych są z aplauzem przyjmowane przez innych a porażki na rodzicielskiej drodze spotykają się ze zrozumieniem, pocieszeniem i konkretną radą z intencją rzeczywistej pomocy. Wielu tatów przyznaje, że szkoda im po prostu czasu na jałowe dyskusje w necie, wolą poświęcić ten czas bardziej produktywnie, kierując się zasadą, że jeżeli wszystko już zostało powiedziane i nie mają nic więcej do dodania, to nie będą się wypowiadać.
Nie jest jednak przypadkiem, że grupa Lepszy Tata nieustannie i systematycznie rośnie, w czym pomaga nam nawet sam algorytm Facebooka. Ku zaskoczeniu wielu pań, nasza męska społeczność wrze od dyskusji każdego dnia. Panowie chwalą się nawet, że nieustannie dzielą się zdobytymi w grupie inspiracjami z partnerkami, które doceniają ich zaangażowanie i coraz większą rodzicielską wiedzę. Może to również zasługa profilu grupy, jaki wybraliśmy. Zawężając temat wyłącznie do ojcowskich inspiracji z premedytacją zrezygnowaliśmy z chwalipostów własnymi dziećmi czy jedynie rozśmieszających memów. Lepszy Tata nie jest grupą dla każdego ojca, to grupa dla tatów, który chcą się rozwijać i pomagać innym w rozwoju.
Liczby pokazują, że jest nas coraz więcej, co mam nadzieję, przekłada się na coraz wyższe kompetencje polskich ojców. Dlatego w tym przypadku wybaczcie Panie, że powołam się na machiaweliczną zasadę, iż cel uświęca środki. Skoro dzięki takiej formule mamy coraz więcej Lepszych Ojców, to warto zachować wyłącznie męski charakter tej grupy. Każdy z nas potrzebuje komfortowej przestrzeni, żeby się rozwijać, co przynosi korzyści reszcie rodziny i wszystkim dookoła.
Przeczytaj również „Wzloty i upadki w rodzicielstwie„