Szukajmy tego co nas łączy, nie dzieli!
O tym jak na urlop rodzicielski i podział obowiązków domowych patrzą mężczyźni i kobiety
Realizujemy projekt badawczy, którego głównym celem jest lepsze poznanie naszej grupy docelowej, czyli młodych rodziców oraz osób zamierzających zostać rodzicami. Chcemy odpowiedzieć sobie na następujące pytanie – w jaki sposób mówić o podziale urlopu rodzicielskiego i wynikających z niego korzyściach? Ha! Niby takie proste, a jednak…
Przeprowadziliśmy osiem grup fokusowych (oddzielnie mężczyźni, oddzielnie kobiety) – każda z nich to ponad dwugodzinna rozmowa o roli matki, ojca, o tym co znaczy być we współczesnym świecie kobietą, mężczyzną? Jak dzielić się obowiązkami i urlopem rodzicielskim? I najważniejsze, co nasi respondenci myślą o dyrektywie work-life balance czyli dwóch miesiącach urlopu rodzicielskiego tylko dla ojców.
No i się zaczęło – siadamy w pokoju, aby obserwować grupę mężczyzn – na nasze nieszczęście zaczęłyśmy od grupy mężczyzn 33 lat i więcej. Na początku było całkiem zabawnie – rozmowa o sporcie, piłce nożnej, motocyklach i tym podobnych „typowych” męskich sprawach. Zabawne uczucie! Trochę jak podsłuchiwanie męskich, tajnych rozmów. Pośmiałyśmy się, pokiwałyśmy znacząco głowami, wymieniłyśmy spojrzenia.
A potem było już tylko gorzej…
Po krótkiej, zabawnej rozgrzewce prowadzący rozpoczął dyskusję na tematy związane z podziałem obowiązków oraz do kogo „naturalnie” należy zadanie takie jak np: dbanie o dom. Jak łatwo się domyślić przestało nam być do śmiechu. Okazało się, że panowie są bardzo otwarci na nowe równościowe trendy oraz podział obowiązków…, jednakże na swoich zasadach. Ta nadrzędna zasada brzmi, że to oni pomagają kobietom w ich zadaniach. Nie ma tu mowy o współodpowiedzialności, nie wspominając już o równym podziale wynikającym z poczucia sprawiedliwości.
Kolejnym palącym tematem okazała się dyrektywa work-life balance i planowane zmiany z nią związane. Pomysł na dodatkowe dwa miesiące urlopu rodzicielskiego bardzo się spodobał, ale i tutaj pojawiły się konkretne warunki. Musi być oczywiście wysoko płatny (80%? ok, niech już będzie..), dzielony – najlepiej na takie dwutygodniowe okresy, które pozwolą na tworzenie sobie dodatkowego wymiaru urlopu do tego wypoczynkowego. Informacja, że urlop rodzicielski będzie można wykorzystać do ósmego roku życia dziecka wzbudziła wielką ulgę i optymizm. Każdy z nich ucieszył się, bo przecież ośmioletnie dziecko to już duży człowiek, z którym łatwo nawiązać kontakt, a opieka nad nim nie jest już taka przecież wymagająca – taki urlop rodzicielski wygląda naprawdę atrakcyjnie.
Tylko jeden pan zwrócił uwagę na fakt, że dodatkowy wymiar rodzicielskiego to świetny sposób na budowanie relacji ojca z dzieckiem już na samym początku życia dziecka. Posłużył się nawet przykładem z własnego podwórka, opowiadając swoje doświadczenia z pierwszym maluchem. Zauważył, że czym więcej czasu z nim spędza, tym jakość budowanej relacji jest lepsza i głębsza.
Na koniec obserwowania całej rozmowy uśmiech już nie gościł na naszych twarzach. Raczej było to zdziwienie, smutek, a nawet te trudniejsza emocje jak frustracja i nawet złość.
Najciekawsze z tej opowieści są wnioski, które pojawiły się nam po tym jak omawialiśmy ten fokus z jego prowadzącym (nomen omen mężczyzną po 40 roku życia). Ewidentnie widać było, że zrozumienie tej rozmowy i wnioski z niej wypływające są zupełnie inne po stronie prowadzącego, a zupełnie po naszej stronie – stronie kobiet.
My widziałyśmy niesprawiedliwość, że wciąż w głowach mężczyzn to kobiety powinny zajmować się domem (oczywiście naturalnie!), a on zmieniających się mężczyzn, którzy w coraz większym stopniu przejmują obowiązki kobiet i partnersko podchodzą do związku.
My widziałyśmy mężczyzn, którzy nie chcą wziąć na siebie trudu opieki nad dziećmi, on brak edukacji mężczyzn na temat ich kluczowej roli we wczesnym etapie życia dziecka.
To rozmowa dało nam bardzo dużo do myślenia. Wnioski?
- Musimy w swoich działaniach uwzględniać perspektywę mężczyzn, ich patrzenie na świat, percepcję, bo inaczej nigdy się wzajemnie nie porozumiemy.
- Należy ewidentnie wspierać i pokazywać mężczyznom, jak ważne jest ich zaangażowanie w opiekę nad małym dzieckiem. Sama wieczorna kąpiel i weekendowe wyjście na plac zabaw nie wystarczą. Ich rola to znacznie większe zaangażowanie, jeśli chcemy zapewnić dziecku szczęśliwsze życie.
- Bycie taty na rodzicielskim to nie jest wchodzenie w rolę mamy – to bycie tatą, w roli taty! Bo tata to tata, mama to mama – oboje są równie ważni dla dziecka. Opiekują się dzieckiem inaczej – a inaczej nie znaczy ani lepiej, ani gorzej, tylko po prostu inaczej.
A jak było na innych grupach – np. fokusach dla kobiet? To już oddzielna historia ☺!
Jeśli chcecie przeczytać jak czuje się tata na rodzicielskim to kliknijcie TUTAJ
Projekt „Konsultacje z rodzicami na temat dzielenia się urlopami rodzicielskimi” jest realizowany przez Fundację Share the Care w ramach programu Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy, finansowany z Funduszy EOG