Komórkowa hipokryzja

Przypadł mi zaszczyt napisania pierwszego felietonu dla portalu teamrodzina.pl. Bardzo się cieszę z tego powodu i jestem przekonany, że mam Wam do przekazania wiele przydatnych informacji.

Jako że pełnię rolę ojca i matki dla moich dzieci, mój wachlarz doświadczeń jest naprawdę bogaty. Niezorientowanym przypomnę, że wychowuję samodzielnie prawie 9 letnie bliźniaczki, Małgosię i Madzię, a dla nakreślenia sytuacji już w przedszkolu dostały przydomek „ szarańcza”. Wypisz wymaluj, tak właśnie jest. Jestem szczęśliwym tatą „żywych sreber”:)

Chciałem dzisiaj poruszyć bardzo ważny temat, szczególnie dlatego, że znajdujemy się w środku cyklonu pandemii. Chodzi o uzależnienia dzieci od telefonów komórkowych.

Od jakiegoś czasu prowadzę warsztaty w szkołach podstawowych z uzależnienia dzieci i młodzieży od urządzeń mobilnych i przeraża mnie to co widzę. Wyobraźcie sobie, że 70% dzieci w wieku 8-9 lat ma już konta na Instagramie i Tik Tiok’u ! Należałoby nadmienić, że polskie prawo pozwala na posiadanie kont na tego typu aplikacjach dzieciom, które ukończyły 13 lat. Czyli co? Mamy niezłe stadko dzieci łamiących przepisy już w tak młodym wieku. Za każdym razem gdy widzę las rąk w górze, jak pytam, kto ma konto na Tik Tok’u, zastanawiam się gdzie są rodzice ?!

Odpowiedź jest prosta – fizycznie w domu, mentalnie w swoich telefonach komórkowych. I właśnie tutaj mamy problem. Problem jest na tyle poważny, że gdy pytam dzieci za pomocą czego ludzie się komunikują, to słyszę odpowiedzi: WhatsApp, Messenger, FB . O zgrozo! Jakie zaskoczenie wywołuje na pięknych twarzyczkach informacja, że nie kochane dzieci, ludzie komunikują się za pomocą języka.

Do czego to wszystko prowadzi? Do niczego innego jak pełnych a zarazem pustych domów. Przykładowa niedziela u Kowalskich wygląda tak, że jedząc rosół, oby jeszcze przy jednym stole a nie każdy na swoją nutę, domownicy zamiast spędzać ze sobą czas i nacieszyć się sobą, nieustająco wpatrują się w ekrany swoich komórek odlatując z myślami do wirtualnego świata. Jak można wymagać czegoś innego od dzieci jeśli czerpią przykład z naszego zachowania. Nie jestem całkowitym przeciwnikiem mediów społecznościowych, ale uważam, że tylko mądre korzystanie z ich dobrodziejstw może przynieść jakieś korzyści. Nie ma nad czym się zastanawiać, tylko trzeba działać!

Bardzo często ojcowie, pozostawieni sami z dziećmi, nie bardzo maja pomysł na to co z nimi robić. Ja apeluję! Wszystko, tylko nie dawać dzieciom telefonów bądź dostępu do komputera. Istnieje wiele alternatywnych form spędzania czasu poza komórką. W związku z pandemią, jesteśmy trochę zapuszkowani w swoich domach i to jest świetny czas na wprowadzanie zmian. Dzieci naprawdę o wiele chętniej wezmą udział we wspólnej zabawie, choćby nawet tworzenia kartek świątecznych czy planowania dekoracji domu z okazji zbliżających się świąt wraz rozrysowaniem dokładnie wszystkiego na papierze.

Mając dwie córki wpadłem kiedyś na pomysł abyśmy zrobili kolczyki z modeliny. Wydawałoby się, że banał. Otóż nic bardziej mylnego. Nawet najprostsze zajęcie można zaczarować. Pierwszego dnia spisywaliśmy listę kolorów i modeli kolczyków. Następnego dnia robiliśmy szkice tego co będziemy tworzyć. Dzień później trwała produkcja, a na sam koniec wypalanie w piekarniku. W weekend zorganizowaliśmy sesję zdjęciową z efektami naszej pracy i finalnie dzieci żyły kolczykami przez cały tydzień. Wszystko zależy od sposobu podania. Doskonale wiemy, że dzieci chłoną jak gąbka i chcą nas naśladować. Jeśli widzą swojego rodzica nieustająco grzebiącego w komórce to samo rzucenie propozycji zabawy nic nie zmieni. Należy odłożyć telefon i wzniecić ogień zainteresowania czymś innym niż gry komputerowe. Tylko tak możemy uratować swoje pociechy od szpon uzależnienia i przeniknięcia do świata wirtualnego. Wierzę w ludzi i w to, że głowa potrafi. Skoro tysiące lat temu ojcowie stawiali piramidy to na pewno wymyślą we własnym domu alternatywne formy spędzania czasu dla własnych dzieci od gier komputerowych i telefonów komórkowych.

Pozdrawiam ciepło !

MaTata