Witamy w klubie, czyli ojcowie w kamperach.

Ojcowie w kamperach

Witamy w klubie, czyli ojcowie w kamperach.

Wakacje w języku łacińskim oznaczają dokładnie (łac. Vacatio) uwolnienie. Jako rodzice wiemy, że uwalniamy się od rutyny roku szkolnego, choć ta tak naprawdę pomaga nam trzymać w ryzach nasze dzieci i nas samych. A co gdyby wyrwać się z rutyny wakacji i pojechać na męski wyjazd? Nie, to już było… a może ojcowski wyjazd wakacyjny z dziećmi?
Brzmi jak wyzwanie?
Takie praktyki to już w zasadzie rutyna dla jednej znanej nam grupy ojców. Jak sami zgodnie podkreślają to od kilku lat jeden z najistotniejszych punktów wakacyjnych.

Od pomysłu do realizacji

Grupa znajomych z liceum postanowiła swoją znajomość wystawić na jeszcze jedno ekstremalne przeżycie. Ojcowskie wakacje w kamperach i to nie w stylu „męskiego wyjazdu”, ale jako potrzeba pobycia razem między ojcami-kolegami, a przede wszystkim z dziećmi z dala od czujnych oczu partnerek. Pomysł zrodził się z potrzeby zbudowania męskiej bazy ojcostwa, która różni się od tej kobiecej. Panowie zajmują się zawodowo różnymi tematami, jedni prowadzą firmy, inni działalności gospodarcze, ale i są też ojcowie na tzw. etacie. Status ich związków partnerskich też jest różny, ilość dzieci jaką posiadają waha się od jednego do czwórki. 

Jak to wygląda?

Każdy kamper wynajmuje dwóch ojców z dziećmi, a koszty dzielone są na pół. Kamperów jest aż cztery- czyli 8 ojców i 12 dzieci! Brzmi jak chaos? Może tak jest, ale to słodka tajemnica uczestników. Każda kolejna edycja wyjazdu powoduje, że uczestnicy mali i duzi uczą się siebie nawzajem i organizują się lepiej. Większość ojców podkreśla, że najistotniejszym elementem wyjazdu jest swoboda. Nie ma sztywnego planu dnia, posiłków i atrakcji. Ojcowie stawiają na podążanie za potrzebami dzieci i ich samych. Plany? Żadnych konkretnych planów i oczekiwań!
Niespieszne śniadania, późne obiady i jeszcze późniejsze kolacje to ramowy plan dnia, a co 2-3 dni zmiana miejscówki kamperowania. Gdzie jutro będziemy i co będziemy robić? „ To się postanowi jak przyjdzie na to czas”- zauważa jeden z tatów. Brak miejsca na kempingu na 4 kampery obok siebie? Żaden problem, miejsce w lesie koło kempingu też jest dobre, może prądu nie ma, ale wolność jest jeszcze większa.
Wybór kierunku zostawiany jest do ostatniej chwili i jest podyktowany warunkami pogodowymi. Każdy tata już wie, że siedzenie w kamperze gdy na dworze pada to najsłabsza z opcji, więc nauczeni doświadczeniem podążają za słońcem.
Atrakcje? Woda, piłka, sporty, własnoręcznie smażenie gofrów, niezawodny grill, makaron na obiad lub ukradkiem zjedzone słodycze w dziecięcej bandzie. Choć jak podkreślają istotne jest pokazanie dzieciom, że ojciec ma swoje pasje i to jak lubi spędzać wolny czas

A w ogóle po co to wszystko

Jedni na pierwszym miejscu stawiają luz, o który ciężko zadbać w ciągu całego roku. Ale co ważne to także możliwość wymiany doświadczeń w zakresie opieki nad dzieckiem, czerpania wzorców z tego, jak inni ojcowie wychowują swoje dzieci. Takie pozytywne podglądanie kumpli to fajny warsztat rozwoju swojego pojęcia „tata”.
Wyjazdy ojców z dziećmi są także doskonałą okazją do budowania relacji i męskiej przyjaźni. Te wspólne chwile przyczyniają się do zbliżenia i lepszego rozumienia siebie nawzajem.

Co daje ojcom wyjazd z gronie innych ojców?

Możliwość wymiany doświadczeń w zakresie opieki nad dzieckiem, czerpania wzorców z tego, jak inni ojcowie wychowują swoje dzieci, stanie się bardziej wrażliwym na potrzeby dziecka, lepsze poznanie swojego dziecka. mówi Rafał, który na takim wyjeździe był pierwszy raz ze swoim czteroletnim Tadziem. Wojtek, tata Jasia twierdzi, że wyjazd daje tak naprawdę dwie rzeczy. Po pierwsze przyglądasz się relacjom twoich kumpli ze swoimi synami bądź córkami, po drugie daje możliwość obserwowania tej relacji z perspektywy twojego dziecka. I to paradoksalnie jest bardzo istotne, bo mój syn bardzo bacznie obserwował jak wyglądają relacje jego kolegów ze swoimi tatusiami. Ważny jest też święty spokój! Mówi Marcin, tata Hani. Co to oznacza?- brak ciśnień związanych z matczyną nadopiekuńczością-dodaje Marcin tata Stasia i Tomka. Zostanie z dzieckiem 1:1 pozwala na stanie się bardziej wrażliwym na  jego potrzeby, lepsze poznanie nawzajem. A także daje możliwość obserwowania dziecka w kontaktach z innymi ludźmi. A i czujne oko opiekuna może pomóc w nawiązywaniu nowych znajomości, komunikowaniu się i rozwiązywaniu konfliktów. Ważna dla ojców z kamperów jest możliwość dzielenia się doświadczeniami, poradami i pomysłami w zakresie dziecka ale i osobistych wyzwań. 

Każdy z nich ceni sobie podczas wyjazdu rekreację, aktywny odpoczynek i relaks w gronie przyjaciół na łonie natury. Ojcowie wiedzą, że dzieci potrzebują nieograniczonej swobody i z wielką przyjemnością umożliwiają im to. Takie wyjątkowe wakacje z dzieckiem mogą być prawdziwym wyzwaniem, ale jednocześnie stanowią niesamowitą okazję do zrozumienia swojego malucha i zbudowania silniejszej więzi. Co więcej, samotny wyjazd z dzieckiem potrafi odsłonić prawdę o waszej relacji i nauczyć nas cennych lekcji na przyszłość.


Róbta co chceta!”, ale w odpowiednim zakresie

Spanie w namiocie – proszę bardzo, kąpiel w zimnym jeziorze i morzu – nie ma sprawy, wieczorna toaleta za ciężka na dzisiaj? – jasne, rozumiem („umyj tylko zęby”), ulubiony t-shirt noszony kilka dni z rzędu- jasne, będzie mniej prania, chcesz spać w innym kamperze z  kolegą – śmiało, chcesz gofry – proszę rób, nie chcesz się położyć zgodnie z harmonogramem dnia zwyczajnego- zgoda, lataj póki „nie padniesz”!

A co daje wyjazd daje dzieciom?

Według Rafała to pokazanie dziecku, jakie jego ojciec ma pasje i jak lubi spędzać wolny czas, możliwość zainspirowana go do podobnych pasji, lepsze poznanie taty, dawanie mu pewności siebie, odwagi i mądrości życiowej.

Zaskoczenie

Ilość jedzenia jakie pochłaniają dzieci od rana do nocy na wolnym powietrzu przypomina ilość jedzenia jaką szykuje się dla słoni. Jedzą wszystko i ciągle – relacjonuje jeden z tatów. Dużym wyzwaniem jest także egzekwowanie obowiązków. Na przykład wspólne posiłki. Nie wszystkie dzieci tak samo punktualnie przychodzą na obiad czy kolację. Równie trudne jest odmawianie słodyczy, bo każdy rodzic inaczej pozwala jeść swojemu dziecku.
Choć jak zgodnie przyznają najtrudniejsze momenty to powrót i utrzymanie porządku w domku na kołkach. Jednak co roku o tej samej porze stawiają się i z roku na rok jest ich więcej. Wszyscy zgodnie podkreślają, że wyjazdy tylko z ojcami mają swoją unikalną atmosferę. W porównaniu do wyjazdów z partnerką, panuje tu luźniejsza atmosfera, jest mniej napięć, a wszystko jest bardziej spontaniczne. Ta spontaniczność ma jednak swoje plusy i minusy. Z jednej strony może być trudniej zorganizować czas i wyegzekwować obowiązki, ale z drugiej strony, może to prowadzić do niespodziewanych i niezapomnianych przygód.
Pamiętajmy, że dla dziecka ważne jest, aby mieć wzorce do naśladowania, a wspólne wakacje dają ojcu możliwość pokazania swojego zaangażowania, troski, odpowiedzialności i miłości. Taki wyjazd z dzieckiem na wakacje to prawdziwa szkoła życia dla obu stron. Jest to okazja do zrozumienia siebie i swojego dziecka, do zbudowania silniejszej więzi i nauczenia się cennych lekcji na przyszłość. To wyzwanie, ale również i wielka szansa.

Na czym zyskuje relacja ?

Ważne jest nastawienie i brak oczekiwań. Dostaliśmy dokładnie to czego się spodziewaliśmy po tym wyjeździe, czyli fajnie spędzony czas. Nie ma tu miejsca na zyski i straty

To co zyskujemy, to na pewno dobre wspomnienia! – mówi Wojtek.

I to jest najważniejsze!

Dodaj komentarz

This will close in 0 seconds