Patriarchat to pułapka w której tkwią i kobiety, i mężczyźni
Dyskusja na temat patriarchatu trwa długo, głównie za sprawą feminizmu, zarówno w wymiarze teoretycznym (myśli feministycznej), jak i praktycznym (feminizm społeczno-aktywistyczny). W wielu tych opowieściach przewija się „myśl głównego nurtu”, będąca zarazem definicją tego, co patriarchalne, mianowicie, że jest to „władza mężczyzn”, czy może „władza mężczyzn nad kobietami”.
Trudno nie zgodzić się z takim stanowiskiem. Rzeczywiście bowiem – patriarchat to taki model społeczny, system, który to, co męskie czyni bardziej uprzywilejowanym w społeczeństwie, zaś to, co kobiece konstruuje jako podporządkowane temu, co męskie. W tym modelu funkcjonują dwa pożądane wzorce płciowe/tożsamościowe: męskość hegemoniczna i kobiecość emfatyczna.
Ta pierwsza jest władcza, charyzmatyczna, racjonalna, (hetero)seksualna i przemocowa. Ta druga z kolei uległa, słaba, emocjonalna, piękna i podporządkowana temu, co męskie. Takie spojrzenie na model patriarchalny rzeczywiście pozwala postawić tezę, że patriarchat zakłada władzę mężczyzn nad kobietami. I że mężczyźni w tym modelu są grupą uprzywilejowaną, tj. otrzymującą patriarchalną dywidendę. I znowu – trudno się z tym nie zgodzić. Tyle, że jest to tylko jedna strona medalu.
Bo tak jak patriarchat w centrum stawia to, co męskie, to nie może też funkcjonować bez kobiet. To, co kobiece w patriarchalnej strukturze jest niezbędne, ażeby to, co męskie mogło realizować swoje cele. I jest to w zasadzie samo napędzające się koło, które w zasadzie staje się pułapką dla nas wszystkich. Bo model patriarchalny, wydaje się, jest tak skonstruowany, abyśmy wszyscy i wszystkie się wzajemnie uprzedmiotawiali i wyzyskiwali. Mężczyźni podporządkowują sobie kobiety, a te wtedy miałyby rzekomo się upodmiotawiać (znowu: pułapka, która pod płaszczykiem sprawczości tak naprawdę sprowadza kobiety do roli przedmiotów). Z kolei kobiety stają się swoistymi „strażniczkami patriarchatu”, internalizują w sobie patriarchalne normy i wartości, i przenoszą je na mężczyzn, kontrolując i weryfikując ich męskość.
W tej pułapce kobiety są trochę policjantkami, które sprawdzają, czy mężczyzna aby na pewno jest wystarczająco męski. I to samo robią mężczyźni w stosunku
do innych mężczyzn, aby wspomniany wzorzec męskości hegemonicznej mógł przetrwać. Wszyscy zatem – i kobiety, i mężczyźni – staliśmy się nośnikami patriarchatu.
I o ile bez mężczyzn patriarchat nie miałby żadnej wartości, bo wszak jest o męskości i do niej się odnosi, o tyle bez kobiet by się nie utrzymał, ponieważ to, co kobiece jest
w modelu patriarchalnym punktem odniesienia. I z tak misternie utkanej sieci-pułapki wszyscy i wszystkie wychodzimy poturbowani/e i skrzywdzeni/skrzywdzone.
Kobiety dlatego, że ich sprawczość nie może się rozwijać inaczej niż w cieniu męskiej podmiotowości, zaś mężczyźni dlatego, że nie są w stanie realizować wzorca męskości hegemonicznej. Bo ten wzorzec jest mitem – wytworem patriarchalnej wyobraźni, niejakim ideałem naszej męskocentrycznej kultury. Nie ma mężczyzn idealnie bogatych, idealnie szczęśliwych, idealnie charyzmatycznych, idealnie męskich, idealnie sprawnych, idealnie cielesnych, idealnie inteligentnych, idealnie seksualnych, etc.
To bańka, w której wielu mężczyzn chce się znaleźć, a której pęknięcie pociąga za sobą katastrofalne konsekwencje, szczególnie w obszarze zdrowia psychicznego.
Mężczyźni częściej popełniają samobójstwa niż kobiety i w samotności cierpią, bo w zasadzie nie rozumieją, co robią źle. No przecież dopasowali się do patriarchalnej normy. Zrobili tak, jak oczekiwało od nich społeczeństwo: i mężczyźni, i kobiety.
Stąd też tak ważne jest poszukiwanie nowego wzorca męskości, który będzie włączający i nie będzie wymagał od mężczyzn niemożliwego, a od kobiet kontroli męskości. Mówmy więc o męskości troskliwej i odpowiedzialnej, o męskości towarzyszącej i bliskiej, o męskości zdrowej i empatycznej. Mówmy mężczyznom,
że dbanie o zdrowie psychiczne i proszenie o pomoc, np. poprzez korzystanie z telefonu zaufania dla mężczyzn Fundacji Instytut Przeciwdziałania Wykluczeniom (608 271 402), nie jest oznaką niemęskości, a właśnie odpowiedzialnością.
Kobietom z kolei mówmy, że to, co męskie nie musi być dla nich osią budowania swojej tożsamości oraz że ich mężowie, partnerzy, bracia, przyjaciele, nie muszą być idealni
i zawsze gotowi i spełnieni.
Model patriarchalny niewątpliwie pozbawia nas człowieczeństwa, empatii i radości z życia. Szukajmy zatem takich rozwiązań – wspólnych działań – które wyrwą nas z tej pułapki, spirali wzajemnej kontroli i ucieczki od siebie.