
Tata na porodówce-nowe standardy opieki okołoporodowej
Nowe standardy opieki okołoporodowej to mały, ale ważny krok w kierunku włączenia i uznania ojców.
Ministra Zdrowia podpisała rozporządzenie w sprawie nowych standardów opieki okołoporodowej. To zmiany, które mają poprawić bezpieczeństwo i komfort kobiet w ciąży oraz w czasie porodu. Po raz pierwszy w przepisach mocniej zaakcentowano rolę ojca – zarówno w szkole rodzenia, jak i w samym procesie porodu.
Fundacja Share the Care, która od lat zabiega o większe włączenie mężczyzn w rodzicielstwo, brała udział w konsultacjach społecznych nad projektem. I choć nie wszystkie jej postulaty zostały przyjęte, przedstawiciele organizacji mówią o „symbolicznym, ale bardzo ważnym kroku”.
– Mieliśmy nadzieję, że w toku konsultacji przekonamy decydentów, jak ważna jest rola ojca w procesie opieki okołoporodowej i jego kompetencje w opiece nad mamą i dzieckiem. Cieszymy się jednak, że tata został wpisany jako adresat szkół rodzenia – to mały, ale istotny krok, który uchyla nam furtkę do dalszych działań – mówi Karolina Andrian, członkini zarządu Fundacji Share the Care.
Dlaczego obecność ojca na porodówce ma znaczenie
Naukowcy od lat podkreślają, że zaangażowanie taty już na etapie ciąży i porodu ma ogromne znaczenie dla zdrowia psychicznego kobiety i rozwoju dziecka.
Badania (m.in. Gungor i Beji, 2007, Bryanton i in., 2008) pokazują, że wsparcie partnera podczas porodu zmniejsza stres i ryzyko depresji poporodowej, a także sprzyja budowaniu silnej więzi ojca z dzieckiem.
– Obecność taty na porodówce to nie fanaberia, ale realne wsparcie kobiety w trakcie porodu, z nieocenionym pozytywnym wpływem na późniejsze funkcjonowanie całej rodziny – mówi lek. Rafał Zadykowicz, specjalista położnictwa i ginekologii oraz członek Rady Programowej Fundacji. – Z punktu widzenia rozwoju emocjonalnego dziecka i zdrowych relacji w rodzinie, zaangażowanie ojca w proces opieki nad dzieckiem od samego początku ma ogromne znaczenie.
Nowe przepisy: tata w szkole rodzenia i kontakt „skóra do skóry”
Po raz pierwszy w rozporządzeniu znalazło się wyraźne odniesienie do ojca dziecka jako uczestnika edukacji przedporodowej. Oznacza to, że szkoły rodzenia mają przygotowywać oboje rodziców – zarówno kobietę w ciąży, jak i przyszłego tatę – do porodu i wczesnego rodzicielstwa.
– Brak oferty dla ojców w szkołach rodzenia to utracona szansa na wzmocnienie ich kompetencji i poczucia sprawczości. Tam, gdzie ojcowie uczestniczą w zajęciach, widzimy lepszą komunikację z personelem i mniej napięć w relacji z partnerką – zauważa dr Kamil Janowicz z Uniwersytetu SWPS, autor badań dot. edukacji okołoporodowej dla ojców.
Analizy dr Janowicza pokazują też, że tylko w 74% placówek mężczyźni mogli uczestniczyć przynajmniej w części zajęć, a zajęcia stricte dla ojców realizowano zaledwie w 12% ośrodków. Nic dziwnego, że – jak wskazują badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę – zaledwie 28,8 proc. ojców w Polsce wskazuje udział w szkole rodzenia jako formę przygotowania do ojcostwa.
Nowe przepisy przewidują też, że ojciec może zostać wskazany w planie porodu jako osoba realizująca kontakt „skóra do skóry” z dzieckiem, jeśli matka nie może tego zrobić.
– To bardzo dobra zmiana, choć kontakt ojca z noworodkiem powinien być możliwy niezależnie od stanu matki – a taka możliwość oferowana jest już w wielu szpitalach położniczych. Dlaczego to ważne? Ten moment ma potężne znaczenie emocjonalne i buduje tożsamość ojcowską – podkreśla lek. Zadykowicz. Jest to też ważne dla samego dziecka, bo ułatwia mu budowanie więzi z tatą od pierwszych chwil życia – dodaje dr Kamil Janowicz.
Nie tylko przepisy – także wsparcie w praktyce
Fundacja Share the Care od lat wspiera ojców, organizując bezpłatne webinary, kameralne grupy wsparcia GROW i warsztaty online, podczas których mężczyźni mogą w swoim gronie porozmawiać o emocjach, wątpliwościach i codziennych wyzwaniach związanych z rodzicielstwem. Spotkania prowadzą doświadczeni współpracujący z Fundacją eksperci, którzy dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem z zakresu psychologii i prawa.
Ostatnio Fundacja po raz pierwszy zorganizowała stacjonarne szkolenie weekendowe dla ojców. W wydarzeniu wzięli udział uczestnicy z całej Polski. Wielu z nich przyznawało, że takie warsztaty dały im więcej niż tradycyjna szkoła rodzenia – po raz pierwszy czuli, że ktoś mówi bezpośrednio do nich, do ojców, a nie tylko do partnerów kobiet w ciąży.
– Do tej pory głównymi adresatkami szkół rodzenia były przyszłe mamy. Dobrze, że teraz dostrzeżono potrzebę edukowania również ojców, ale to wymaga zupełnie innego zestawu wiedzy i podejścia. Fundacja ma w tym duże doświadczenie – mówi Karolina Andrian. – Apetyt na wiedzę wśród mężczyzn jest ogromny, a my widzimy, jak wiele daje im kontakt z ekspertami i innymi ojcami.
Gdy dzieje się tragedia – ojciec też cierpi
Fundacja zwraca również uwagę na sytuacje szczególne – takie jak utrata dziecka czy ciężka choroba płodu. W jej ocenie nowe przepisy wciąż nie zapewniają odpowiedniego wsparcia psychologicznego dla ojców w takich momentach.
– Udział w porodzie, zwłaszcza trudnym lub zakończonym stratą, bywa dla mężczyzny ogromnym obciążeniem emocjonalnym. Tym bardziej potrzebne jest wsparcie także dla nich – mówią przedstawiciele Fundacji.
Krok w dobrą stronę – dla kobiet, ojców i rodzin
Zmiany w standardach opieki okołoporodowej to krok ku bardziej partnerskiemu rodzicielstwu. Włączenie ojców do edukacji przedporodowej i podkreślenie ich roli w porodzie to nie tylko symbol – to realna zmiana kulturowa.
Jakie kolejne kroki byłyby potrzebne? Z pewnością dostosowanie edukacji okołoporodowej do potrzeb i wyzwań mężczyzn. Sama możliwość chodzenia na zajęcia na niewiele się zda, jeśli nie będą one dostosowane do tego, czego mężczyźni szukają i potrzebują. Po drugie – objęcie ojców wsparciem w sytuacjach trudnych (np. strata okołoporodowa). Dla większości ojców to też jest bardzo bolesne doświadczenie. Brak odpowiedniej pomocy może mieć długotrwałe negatywne konsekwencje dla ich zdrowia psychicznego – wskazuje dr Janowicz.
– Widzimy, że coraz więcej decyzji systemowych idzie w kierunku postrzegania rodziny jako całości – matki, ojca i dziecka. Każdy taki krok ma znaczenie – podsumowuje Karolina Andrian.
Przeczytaj też: Opieka okołoporodowa także dla ojców