Budujmy lepszy świat
Równe prawa i obowiązki kobiet i mężczyzn w życiu prywatnym i zawodowym łatwiej zadeklarować, choć w wielu miejscach na świecie to wciąż sfera marzeń, niż faktycznie respektować i wypełniać.
W ostatnich tygodniach do grona europejskich firm, które wprowadziły obowiązkową obecność kobiet w zarządach firm dołączyły Niemcy. Takie przepisy obowiązują już m.in. we Francji, Hiszpanii, Holandii, Belgii, Finlandii, gdzie regulacje zakładają 30-40 procentowy udział kobiet. We Włoszech natomiast żadna płeć nie może zajmować więcej niż 2/3 miejsc w zarządzie. Przepisy niemieckie zakładają , że każda firma, która ma w zarządzie co najmniej cztery miejsca, musi mieć na pokładzie przynajmniej jedną kobietę. Wieści z Niemiec wywołały dyskusję w mediach, a pojawiające się szczególnie w SM komentarze z cała mocą pokazują jak trudna jest inkluzywność i wyjście ze strefy komfortu. Zanim przyjrzymy się argumentacji przeciwników ustalania kwot płci warto spojrzeć na twarde dane, które pokazują, że im bardziej restrykcyjne, powiązane z sankcjami regulacje obowiązują w danym kraju, tym wyższe są tam wskaźniki udziału kobiet w zarządach wynoszą ok. 40 %, natomiast tam gdzie istnieją miękkie regulacje, w formie zachęty wskaźnik wynosi ok. 26%, a w krajach, które nie podejmują takich działań ok. 14% (Dane zaprezentowane na konferencji „40 lat konwencji ONZ w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet” grudzień 2019)
Przyjrzyjmy się teraz argumentacji przeciwników zmiany.
- „To dyskryminacja mężczyzn”
Przeciwnie, to budowanie świata równych szans, próba odzwierciedlenia proporcji rynkowych. Przecież kobiety stanowią połowę populacji… Z punktu widzenia prawnego to również nie jest dyskryminacja. Dopuszczalne jest czasowe wprowadzanie uregulowań na rzecz grupy mniejszościowej, których celem jest wyrównywanie istniejących dysproporcji.
- „Będziemy zatrudniać słabe kobiety, tylko dlatego, że są kobietami”
Z czysto biznesowej perspektywy to bardzo „interesujące” podejście… Ciekawe ilu pracodawców stać na taki gest, aby obsadzać kluczowe stanowiska „paprotkami”. Takie myślenie, na odległość pachnie PRL-em. Ponadto obnaża głęboko zakorzenione uprzedzenia, stereotypy, że kobiety są mniej kompetentne od mężczyzn. Tymczasem kobiety statystycznie są lepiej wykształcone, z wyższymi wynikami kończą uniwersytety. Gdy przejeżdżam przez warszawski Ursynów i widzę piękny mural przedstawiający Zofię Stryjeńską, która chcąc studiować na ASP w Monachium musiała ukryć się pod męskim przebraniem, (początek XX wieku!) myślę o trudnej drodze i determinacji kobiet i o zadaniach stojących przed naszym pokoleniem. Dziś kwestionowane są kompetencje kobiet zwłaszcza w sferze zarządzania czy NT. Warto przypomnieć, że podobnie myślano w pod koniec XIX wieku. Pierwsze studentki kierunków medycznych przyjmowane były w charakterze hospitantek, bez prawa przystępowania do egzaminów i wykonywania zawodu, bo przecież kobiety nie nadawały się do zawodu lekarza…
- „Same powinny walczyć o swoje pozycje, przecież mają zagwarantowane równe prawa i możliwości”
Nie jest to prawdą. W typowo „męskich” zarządach kultura pracy jest ustawiona pod panów. Naturalną ludzką tendencją jest otaczanie się ludźmi podobnymi do nas. W swoim środowisku, panowie czują się swobodniej, również w warstwie językowej, a istotne biznesowo rozmowy chętnie odbywają wieczorami w nieformalnej atmosferze. Niesprawiedliwy podział sprawowania funkcji opiekuńczych nad osobami zależnymi w rodzinach, który obciąża głównie kobiety, domyka zaklęty krąg. Kobiety jednak, nawet z takim bagażem sobie radzą, inaczej organizują swój dzień pracy, często również te same cele osiągają, używając zupełnie innych kompetencji niż mężczyźni. Tak jak w matematyce, różnymi sposobami można znaleźć właściwe rozwiązanie problemu. Potrzeba odwagi, otwarcia na różnorodność, wyjścia poza własną bańkę. Ten krok muszą zrobić zarówno kobiety, jak i mężczyźni i temu służą regulacje kwotowe czy parytetowe.
Równość w biznesie się po prostu opłaca. Istnieje wiele badań, które pokazują, że różnorodność podnosi wyniki finansowe, zwiększa penetrację rynku, wspiera innowacyjność, trafność decyzji, aż 87% firm z listy „najbardziej podziwianych firm na świecie” widzi pozytywny wpływ różnorodności na wyniki finansowe i biznesowe (MCKinsey, BCG, Korn Ferry, Center for Talent Innovation, Erik Larson).
Logicznie rozumując, zwiększanie różnorodności w zarządach i organizacjach sprawia, że tort do podziału rośnie. Z tego punktu widzenia mężczyźni powinni więc wspierać budowanie różnorodnych zespołów, w tym włączanie kobiet. Działają tu jednak zaszłości historyczne, przyzwyczajenia i uprzedzenia. O każdy kawałek równości kobiety musiały walczyć. Prawa wyborcze, prawo do samostanowienia, dostęp do edukacji. W naszej części świata to już oczywistość, ale niestety w wielu krajach kobiety są na początku tej drogi.
Mężowie, ojcowie, partnerzy to również w waszym interesie jest bycie sojusznikami kobiet, waszych żon, partnerek, córek. Świat się zmienia. Jeszcze 50 lat temu Milton Friedman głosił, że jedynym obowiązkiem biznesu jest zwiększanie zysków, dziś wiemy, że się mylił, że społeczna odpowiedzialność biznesu musi być wpisana w strategię firm, które chcą być liderami biznesu. Zobaczcie jak szybko zmieniły się realia. Bądźmy w awangardzie zmian. Twórzmy razem świat, w którym wstydem będzie fakt, że w zarządach topowych firm naszego globu więcej jest panów, którzy noszą imię John niż kobiet (jak wskazują analizy NYT)
Na koniec trochę dystansu i humoru. Niezmiennie bawi mnie francuska komedia De l’autre côté du lit (Kobieta na Marsie, mężczyzna na Wenus.) z Sophie Marceau i Dany Boon. Skonfliktowani, w poczuciu bycia niedocenianym mąż i żona, chcąc ratować swój związek zamieniają się rolami zawodowymi i rodzinnymi. W karykaturze możemy zobaczyć jak pozbawione sensu i destrukcyjne są próby naśladowania zachowań drugiej płci, walka, a jak spektakularne efekty i dla biznesu, i dla rodziny przynosi bycie sobą, korzystanie z własnych zasobów. Finalnie to różnorodność, otwarcie na inną perspektywę, pomysły, obawy, doświadczenia buduje lepszy świat i odkrywa, poszerza kompetencje ludzi, jest motorem innowacyjności.