Rodzicielski- jest, a jakby… go nie było

urlop rodzicielski

Rodzicielski- jest, a jakby… go nie było

Jak sprawić, by rodzice częściej dzielili się opieką nad niemowlakiem? W końcu poważnie potraktować temat. Bo dziś wielu Polaków nie ma pojęcia, jak podzielić się urlopem macierzyńskim i rodzicielskim. Co gorsza, często pojęcia o tym nie mają też pracodawcy.

Statystyki są nieubłagane. Urlop rodzicielski, który z założenia miał służyć rodzicom do opieki nad dzieckiem, jest tak naprawdę przedłużonym urlopem macierzyńskim. Bo 99 proc. tych urlopów biorą matki. Dane ZUS mówią nam, że tylko w 1 proc. przypadków opiekę w tym czasie przejmuje ojciec dziecka.

„Trochę to pokręcone” 

Dlaczego tak jest (tak źle i niesprawiedliwie – powiedzmy to wyraźnie)? Z naszych rozmów z rodzicami – a prezentujemy je Wam od kilku tygodni – wynika, że powodów jest kilka. Jednak jeden problem wybrzmiewa najczęściej i najbardziej. To… brak informacji!

Po pierwsze: rodzice sami nie do końca wiedzą, jakie prawa w tym względzie im przysługują. Nie zawsze są w stanie znaleźć merytoryczne, aktualne informacje w internecie więc posiłkują się znajomymi prawnikami, urzędnikami ZUS czy zaprzyjaźnionymi HR-owcami. „Trochę to pokręcone”, „Szkoda tylko że przed narodzinami malucha spędziliśmy strasznie dużo czasu na tym, żeby to zrozumieć”, „dużo czytałam co i jak to ogarnąć, niestety język prawniczy jest trudnym i ciężko było się połapać” – to tylko niektóre z cytatów z naszych rozmów.

Po drugie: często… kadrowcy nie wiedzą, że ich pracownik może wziąć od matki dziecka część urlopu macierzyńskiego i potem cały/część rodzicielskiego. Nasi ojcowie – rozmówcy przyznawali, że czasami byli pierwszymi/jedynymi pracownikami, którzy w swoim zakładzie podjęli starania o urlop!

Po trzecie: nawet dostępne dane (możliwe do wyszukania na stronach urzędów/ministerstw) czasami mylą pojęcia (urlop macierzyński/tacierzyński/rodzicielski/wychowawczy), przez co rodzic i tak do końca nie wie, czy dobrze i w terminie składa wszystkie dokumenty. A terminy są w przypadku składania dokumentów o organizowanie opieki nad dzieckiem bardzo ważne!

Chęci są. A odbiór coraz lepszy! 

Co bardzo cieszy, wszyscy przepytywani przez nas rodzice zgodnie przyznali, że podział opieki nad dzieckiem był udanym posunięciem i bardzo sobie chwalą, że zdecydowali się na takie rozwiązanie. Od początku zapewniamy, że to wyłącznie wielki plus dla rodziny i dobra dziecka!


Co cieszy jeszcze bardziej, tylko w pojedynczych, odosobnionych przypadkach decyzja o pójściu ojca na urlop rodzicielski spotykała się z nieprzyjemnymi komentarzami. To pokazuje, że jako społeczeństwo jesteśmy gotowi na przeorganizowanie opieki nad  niemowlakiem.

Choć i tutaj pojawiły się zgrzyty: dwóch naszych rozmówców miało problemy w pracy przez to, że chcieli zostać z dzieckiem. To skandaliczne i mamy nadzieję, że upowszechnienie podziału opieki nad dziećmi sprawi, że takich firm będzie coraz mniej!

Informacja, informacja i jeszcze raz informacja 

Jak spopularyzować i odczarować dzielenie się urlopami „dzieciowymi”? Tutaj pomysłów rodzice mieli wiele. Od akcji informacyjnej, poprzez promowanie tej idei np. poprzez postać ojca na urlopie rodzicielskim w popularnym serialu.

Na dobry początek wystarczyłby portal/strona internetowa, na które zebrano by pakiet informacji na temat urlopów dla matek, ojców i pracodawców. Całość powinna być napisana prostym językiem, i musiałaby zawierać wzory wniosków i pism oraz wyliczankę przepisów, z których rodzice mogliby korzystać podczas tej – niestety – zagmatwanej drogi.

Potrzebne jest też przekonanie nieprzekonanych, że podział opieki nad dzieckiem jest nie tylko w interesie rodziny, ale też państwa. Bo sensowna, prorodzinna i bezpieczna procedura dzielenia się urlopami jest – naszym zdaniem – jednym z warunków poprawy wskaźników dzietności w Polsce.

Przeczytaj wywiady z rodzicami, którzy podzielili się urlopem:

„Chodzi o czas z dziećmi”, „Było ryzyko, ale skończyło się dobrze”, „Wspólna decyzja-wspólne zaangażowanie”, „Nikt z bliskich się nie dziwił”

Dodaj komentarz

This will close in 0 seconds