W kręgu wzajemnych korzyści
Jest takie powiedzenie, które mówi, że aby wychować dziecko, potrzeba zaangażowania całej wioski! Dlaczego? Bo jest to bardzo skomplikowany proces, z którego przyszli rodzice często nie zdają sobie sprawy. Warto wiedzieć, że kiedy dziecko pojawia się na świecie, dla pełnego rozwoju potrzebuje zaangażowania obojga rodziców, ale wspólna opieka jest istotna także dla samych rodziców. Jakie płyną z niej korzyści dla trójkąta mama, tata, dziecko?
Wzajemny dobrostan
Koncepcja autodeterminacji (self-determination theory) Richarda Ryana i Edwarda Deciego (2000) mówi o tym, że człowiek, aby mógł się prawidłowo rozwijać i wykorzystywać swój potencjał, co zapewnia dobrostan, powinien mieć zaspokojone potrzeby w trzech obszarach – kompetencji, relacji i autonomii. Są to podstawowe potrzeby psychiczne człowieka. Przekładając tę teorię na praktykę, można powiedzieć, że do szczęścia i równowagi psychicznej potrzebujemy: ciepłych więzi z innymi (przyjaciele, rodzina), aktywności zawodowej, poczucia sprawstwa oraz możliwości samostanowienia, wyboru. Kiedy mamy to wszystko, możemy skutecznie realizować własny potencjał rozwojowy. Innymi słowy, aby rozwijać karierę zawodową i być z tego powodu zadowolonym, trzeba mieć dobre bliskie relacje z innymi, co stanowi bazę, do której możemy powracać po codziennych obowiązkach.
Nasi bliscy tworzą nam również przestrzeń do dzielenia się troskami oraz świętowania sukcesów. I na odwrót – aktywność zawodowa stanowi zabezpieczenie naszych potrzeb materialnych oraz tych związanych z rozwojem kompetencji społecznych, profesjonalnych. W pracy możemy poczuć nasze sprawstwo, rozwijać szczególne umiejętności, potencjał. Dzięki pracy zawodowej możemy utrzymać rodzinę. Zaspokajanie zatem tych potrzeb – relacji i kompetencji, można porównać do naczyń połączonych, w których przepływ powinien być stały, zrównoważony. W ten sposób rozwijamy też naszą autonomiczność – dokonując świadomych wyborów, które pozwalają nam, zgodnie z naszymi potrzebami, na utrzymanie tej równowagi. W tym sensie podział urlopu rodzicielskiego można uznać za autonomiczny akt świadomego dążenia do zaspokojenia naszych najważniejszych potrzeb psychicznych.
Kiedy na świecie pojawia się dziecko, wszystkie te trzy obszary ulegają zachwianiu: nie mamy już tyle czasu dla partnerki/partnera, kariery zawodowej, a granicę naszej niezależności zaczyna wyznaczać płacz dziecka. W takich warunkach łatwo o frustrację. Chyba że ktoś nas może wesprzeć i zastąpić, chociaż na jakiś czas, tak żebyśmy mogli sobie przypomnieć, kim jesteśmy i co lubimy robić poza opieką nad dzieckiem. Aby jednak oboje partnerów mogło równie swobodnie tę opiekę sprawować na przemian, potrzebna jest więź z dzieckiem. Kobieta, poprzez ciążę i fizjologiczne połączenie z dzieckiem, ma możliwość wykształcenia tej więzi w sposób automatyczny, mężczyzna zaś musi znaleźć przestrzeń na nawiązanie bliskiej relacji, do czego dobrą sposobnością jest urlop ojcowski a potem rodzicielski.
Korzyści taty
Co jeszcze zyskuje ojciec, sprawując opiekę nad dzieckiem? Zyskuje więź i bliską relację z dzieckiem na całe życie. W tradycyjnym podziale obowiązków rodzinnych, kiedy kobieta przyjmuje na siebie większość obowiązków opiekuńczych, mężczyzna zaś przede wszystkim dostarcza materialnego zabezpieczenia rodzinie, jest on odcięty od możliwości rozwoju bliskiej relacji z dzieckiem. Dlaczego? Bo dziecko wymaga uwagi, bliskości, stabilności relacji. Przestrzeń na to pojawia się w sytuacji przebywania na urlopie rodzicielskim, ojcowskim, nie wystarczą jednak dwa tygodnie. Rozwijanie podstaw bliskiej relacji wymaga zaangażowania rodzica, jego ciągłej obecności i budowania specyficznej więzi, która będzie opierać się na szczególnych dla niej elementach, np. sposobie uspakajania dziecka – tuleniu w ramionach, które koi dziecko, bo czuje się bezpiecznie.
Warto pamiętać, że pierwsze miesiące i lata życia dziecka są momentem najbardziej dynamicznego wzrostu i rozwoju, który stanowi wyposażenie na całe życie. Warto osobiście zainwestować w rozwój tego kapitału!
Rodzicielstwo w dobie kryzysu
Wedle koncepcji Erika Eriksona człowiek rozwija się przez całe życie. W jego ciągu przechodzi zaś osiem tzw. kryzysów. Są to momenty w życiu, które z jednej strony zawierają potencjał do rozwoju nowych umiejętności, kompetencji społecznych, emocjonalnych, poznawczych; z drugiej jednak, nieprzepracowane, mogą stanowić zagrożenie stagnacją, a nawet regresem do wcześniejszych faz rozwojowych. Nie oznacza to oczywiście, że będziemy młodsi, ale niestety mniej dojrzali, a przez to trudniej nam będzie w życiu pokonywać kolejne trudności, na które i tak jesteśmy narażeni.
Kryzysy te zaczynają się od najwcześniejszych lat życia dziecka – pierwszy to zadanie wykształcenia podstawowego zaufania do świata i innych ludzi (0–2 lata), jeśli się nie powiedzie, dziecko, a potem dorosły już cały czas będzie nieść przez życie trudności w nawiązaniu głębszych relacji z innymi i ze światem, a to przekłada się na różne sfery naszego życia prywatnego i zawodowego.
Kiedy dziecko przychodzi na świat, krzyżują się przynajmniej trzy kryzysy rozwojowe: matki, ojca i dziecka. Rodzice mogą być w trakcie rozwiązywania swoich problemów związanych z kryzysem tożsamości – wchodzenia w głębszą relację intymną, relację, która mogła zawiązać się niedawno i sama wymaga jeszcze pielęgnowania; mogą też być w drodze intensywnego rozwoju zawodowego. W tym tyglu rozwojowym pojawia się dziecko, które ze swojej perspektywy potrzebuje, aby wszystko kręciło się wokół niego, inaczej nie będzie mogło przejść własnego kryzysu, związanego z nabywaniem podstawowego zaufania i bezpieczeństwa. A to jest przecież posag na całe życie dziecka.
Co jednak rodzice mają zrobić ze swoimi kryzysami: karierą zawodową, twórczością, marzeniem o domu, który właśnie jest w budowie, awansem, na który czekali przez ostatni czas?
Trudne wybory
Para może zdecydować, że jedno z nich zawiesi swoje aspiracje zawodowe (dotąd zwykle robiła to kobieta) i zajmie się wychowaniem dziecka, drugie zaś zadba o utrzymanie rodziny (zwykle mężczyzna). Sytuacja taka prowadzi do braku równowagi w relacji partnerskiej i niemożności rozwoju własnego potencjału w pełni, bo któreś z nich pozbawione jest albo relacji, albo zaspokojenia obszaru kompetencji. Ani rodzic, który w tym czasie weźmie na siebie cały ciężar obowiązków domowych, ani ten, który pozostanie wyłącznie w sferze aktywności zawodowej, nie będzie mógł osiągnąć pożądanego dobrostanu. Pamiętajmy również o tym, że dziecko potrzebuje obojga rodziców. Dlaczego? Bo nikt tak dobrze nie przewinie jak tata i nikt tak dobrze nie nakarmi jak mama, albo na odwrót! Dla poczucia bezpieczeństwa dziecka potrzebna jest matka, która czuje się bezpiecznie, a tak będzie się czuła, kiedy będzie mogła liczyć na podział obowiązków domowych i zawodowych z partnerem, i ojciec, który również będzie mógł liczyć na partnerkę zarówno w rozniecaniu ogniska domowego, jak i zasilaniu domowego budżetu.
Jednym słowem, dziecko dla pomyślnego rozwiązania własnego kryzysu rozwojowego potrzebuje obojga dorosłych rodziców. A być dorosłym czy dojrzałym, dzisiaj tych terminów używa się zamiennie, znaczy skutecznie zaspokajać potrzeby (materialne, psychiczne, fizjologiczne) swoje i bliskich. Tym sposobem można mówić o wygranym trójkącie: tata, mama, dziecko. Każdy w ten sposób może pozytywnie rozwikłać swoje kryzysy rozwojowe!
Co daje równowaga w obowiązkach
Rodzice w sytuacji równowagi, którą można osiągnąć w momencie pojawienia się dziecka wyłącznie poprzez wzajemną pomoc i wsparcie, nadal mogą utrzymywać bliskie, intymne kontakty. Rodzicom, którzy nie tracą własnej sfery dorosłości (pasje, praca zawodowa), gwarantującej im autonomię, łatwiej też zachować wzajemną atrakcyjność seksualną i kontynuować rozwój własnej relacji intymnej. Jest to zatem nie tylko utrzymywanie relacji: rodzice – dziecko, ale także równoległe dbanie o zachowanie i dalszy rozwój relacji dorosły – dorosły, która niestety w warunkach braku równowagi w podziale obowiązków domowych ulega zahamowaniu, co w dalszej perspektywie może prowadzić do trudności, a nawet rozpadu związku. Frustracja z braku zaspokojenia podstawowych potrzeb psychicznych: relacji (bliskości, intymności), rozwoju kompetencji (aktywność zawodowa) czy autonomii – poczucia poszanowania własnych wyborów, w tym również tych dotyczących podziału obowiązków domowych czy proponowanego kształtu relacji partnerskiej, zwykle prowadzi do poszukiwania alternatywnego środowiska, w którym to zaspokojenie jest możliwe
Dlaczego warto łączyć karierę z obowiązkami domowymi?
Warto mieć na uwadze fakt dążenia obojga partnerów do osiągniecia własnego dobrostanu, który wynika wprost z zachowania równowagi w różnych obszarach życia – osobistego i zawodowego. Zachwianie tej równowagi niezmiennie będzie prowadzić do frustracji, konfliktów oraz chęci zmiany. To zaś destabilizuje warunki rozwoju dziecka. Sfrustrowana ciągłą pracą w domu i opieką nad dzieckiem mama nie będzie chętna do spełniania potrzeb partnera i na odwrót – zapracowany tata, wracający z pracy zmęczony, w późnych porach wieczornych, nie będzie miał siły na opiekę nad dzieckiem czy wsparcie partnerki. Zbilansowanie czasu przeznaczonego na sferę zawodową oraz relacje rodzinne jest kluczowe dla dobrostanu obojga partnerów, a to korzystnie wpływa na rozwój dziecka.