Film podnoszący na duchu
Warty uwagi film o relacjach. Tym razem nie ojca z dzieckiem, ale samotnego, bezdzietnego mężczyzny ze swoim siostrzeńcem.
„C’mon, C’mon” film Mike’a Millsa to przepełniony emocjami czarno-biały dramat, który przedstawia przede wszystkim skomplikowane relacje rodzinne i różnice w postrzeganiu świata przez dorosłych i dzieci.
Pokazuje zapracowanego singla (Joaqiun Phenix), który niespodziewanie zostaje jedynym opiekunem 8 letniego chłopca. Bierze na siebie wszystkie związane z tym blaski i cienie.
Jest dużo świetnej zabawy, ale też jak to w życiu, niespodziewane sytuacje, stres i troski. W bardzo szybkim czasie mężczyznę i chłopca łączy wyjątkowa więź, co przekłada się też na poprawę relacji z siostrą Johnego-matką dziecka, z którą są w stałym kontakcie telefonicznym. Padają od niego nawet słowa „ Opieka nad nim i praca jednocześnie, to za dużo”, czują tak chyba wszyscy pracujący rodzice.
Dodatkową wartością są nagrane wypowiedzi młodych ludzi, jest to część pracy Johnego, na temat życia, ich przyszłości i marzeń. Bardzo szczere i dosadne, Dużo jest w nich o ekologii i obaw młodych nas stanem naszej planety, niesprawiedliwości, trudnych relacjach międzyludzkich, o jakich dzieci nie powinny myśleć.
Ale dają one też ogromną nadzieję, młodzi ludzie patrzą mimo wszystko w przyszłość z optymizmem. Pada banalne wręcz twierdzenie, że życie nigdy nie wygląda tak jak sobie je planowaliśmy.
I tytułowe „C’mon C’mon” oznacza po prostu, że za każdym razem trzeba się podnieść i iść dalej. Tak właśnie jest!
Więc c’mon, oglądajcie!
Bardzo polecamy!
C’mon, c’mon-zwiastun